niedziela, 17 maja 2015

30 SECONDS TO MARS - KONCERT

04/05/2015

Jest! Nareszcie! W koncu moja kolej na post! Czekalam dlugo bo Olga zanim sie zebrala do napisania, to troche minelo.A chcialabym wam opisac moja relacje z koncertu 30 seconds to mars! 
4 maja godzina 7.00- poniedzialek.Budzik obudzil mnie kolo 8.00.Slyszalam ze mama juz nie spi, wiec zeszlam na dol zjadlam sniadanie, ubralam sie, pomalowalam i czekało mnie najgorsze.. CZEKANIE. O 10 przyjechac mieli po mnie i moja mame- dwie ciocie oraz wujek.Czas dluzyl mi sie niemilosiernie, zaczal z nerwow bolec mnie brzuch.. Aleeee.. Jest.. DZWONEK! Mama rzucila sie do drzwi,spakowalismy wszystkie rzeczy do samochodu i wyruszylismy do SOPOTU! Biorac pod uwage ze mieszkam w Płocku to kawalek drogi bylo.Naszczescie kiedy wjechalismy na autostrade jakos zlecialo. Dojechalismy do Gdanska.Podjechalismy pod Ergo Arene a tam tlum.Kocham takie wydarzenia wtedy spotykam Echelonow wszyscy dziwaczni ludzie o roznokolorowych wlosach, soczewkach, pomazanych znakami rekach.Tak to Echelony.Zajelismy miejsce parkingowe i ruszylysmy pod Arene(dla jasnosci wujek siedzial caly ten czas w samochodzie) Doszlysmy do areny o godzinie 16:30 wpuszczac mieli o 18:30. Najgorsze w tym wszystkim jest czekanie, nie wiedzialam juz co z soba zrobic, na dodatek bylo tak malo miejsca z kazdej strony czlowiek.Nie wiedzialam czy stac czy kucac czy mam sie polozyc.Czekajac az nas wpuszcza nagle zrobil sie zamet zaczeli sie odwracac pokazywac palcami, odwracam sie patrze "MATKO TO JARED" ale chwile potem skapnelam sie ze to tylko sobowtor.Musze przyznac byl bardzo podoby dlugie wlosy czarne spodnie koszla w krate obwiazana w pasie i skorzana kortka, mial nawet charakterystyczne ruchy jak on. Wiekszosc robila sobie z nim zdjecie, ale dla mnie prawdziwy Jared to jednak prawdziwy. Wybila 18 z przodu zrobil sie hałas.Probowalam sie wspiac na palce , patrze wychodzi ochroniarz! Otwiera bramki i zaczyna sie dziki szał, wszyscy sie pchaja, trzymam sie mamy,mama cioci a ciocia drugiej cioci haha.Oczywiscie wchodzac ochroniarze kazdego sprawdzali.JEST! Stoje przy bramkach.. Sprawdzaja nas i biegniemy do srodka. Sprawdzaja nam bilety i bum lecimy pod scene.Moge powiedziec mialam bardzo dobre miejsca jak dla mnie. Nie pchalam sie na przod przy wybiegu bo tam duzo osob mdlalo i bylo gniecionych haha. Stalam przy barierkach ale z boku. I znowu to samo.. Czekanie.. Najpierw Support . Jako Support byli Glasses Boys.Dokladnie nie wiem o ktorej godzinie zaczeli ale mieli calkiem fajna muzyke.W czasie podeszla do mojej mamy pani ktora malowala twarz.Mama zapytala pania ktore jest lepsze farbka czy marker. Na co pani "I don't speak polish" a mama czerwona i do mnie "Magda zapytaj pania"
Glassesboys skonczyli i czekalismy na Marsów.Za kazdym razem gdy cichla muzyka w tle myslelismy ze to juz haha.Po dluzszych oczekiwaniach JEST! Wybiega Shannon!! I zaczyna walic w bebny a chwile pozniej Jared! I zaczyna sie show.Caly ten koncert minal mi bardzo szybko to byla istna magia, przed koncem jedna z zespolu (Reni Baitenmann) zaczela ustawiac kilka ludzi w kolejke na scene no wiec podpielysmy sie pod nich, zauwazyla ze doszlysmy wiec zaczelysmy ja blagac o wejscie na scene haha w ostatecznosci zgodzila sie. Uslyszelismy pierwsze slowa Closer to the edge i wchodzilismy na scene.Jak byk rzucilam sie w strone Shannona grajacego na bebnach.Mojaa ciocia byla na tyle sprytna ze zrobila kartke z napisem "Shannon give me your drum stick" spogladal na nia az na koniec rzucil jej paleczke prosto w rece.Druga rzucil w moja i mamy strone juz ja mialam w rekach ale jakas ... GRUBSZA pani rzucila sie jak .. Mamut na mnie i wyrwala mi ja z rak.Niestety ubilewalam nad tym caly wieczor haha
                                                                    

                                         Od lewej: Ja,Moja mama, ciocia Ewa i Ciocia Ela:)



Moge stwierdzic ze byl to najlepszy miesiac w moim zyciu.Lepiej, kiedy wracalam autostrada zatrzymalismy sie w KFC zamowilysmy jedzienie, jemy a tu wchodzi ktoo?.. BANSHE.. tak Zuzanna Borucka! Musialam sobie zrobic z nia zdjecie haha.Ogolnie rok zaczelam bardzo dobrze, spelnilm juz 2/6 moich marzen haha wiec jest niezle. I to chyba na tyle.

Moze ktos z was byl na koncercie Marsów?
Albo na jakim kolwiek ? Piszcie! Chetnie poczytam ;))

10 komentarzy:

  1. Bardzo fajny post i ładne zdjęcia :) wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie jeżdżę na żadne koncerty ;) cieszę się,że ten miesiąc uważasz już w jego połowie za udany !

    http://przyszlosczapisanawterazniejszosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie śliczne zdjęcia ! W tym miesiącu udało mi się pojechać na koncert Ariany Grande,który był cudowny ♥
    http://zaczytanaaax.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super fotki, niestety jescze nie byłam na żadnym koncercie, ale mam nadzieje ze uda mi się nakłonić rodziców ;)
    Zapraszam http://talucha.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem krótko. Nominowałam was do LBA ! http://alexswiat.blogspot.com/ <--- Tutaj znajdziecie więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. bywam na koncertach, ale Wy takiej muzyki nie słuchacie (jestem stara:P)

    The Style Researcher

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo rozumiem komentarz...

      Usuń
    2. Napisałabym na jakich koncertach byłam, ale nie znacie tej muzyki więc nie będę się wygłupiać:P

      Usuń
  7. Koncert Marsów to jedno z moich marzeń, może kiedyś się uda ;)
    A co do sobowtóra to chyba mój kolega Krzysiek, czarne spodnie, koszula w kratę, biała koszulka z niebieską triadą, długie włosy, broda, okulary, zgadza się? ^^
    Zostaje tu na dłużej!

    OdpowiedzUsuń